Moja przygoda z tym
programem wymiany kulturowej zaczęła się w ubiegłe wakacje, gdy dowiedziałam
się od koleżanki ( za pomocą Facebooka) o jej podboju USA. Oczywiście pogadałyśmy
na Skype – pozdrawiam Asię K., powiedziała mi co i jak, więc pełna zapału wzięłam
się do pracy. Jednakże po pewnym czasie wakacyjne przygody przyćmiły moje
zamysły (party never ends:) W marcu żądna przygód i znudzona zimą zaczęłam intensywniej
myśleć nad tym programem. Po całej papierkowej robocie( w sumie nie ma tak źle:
referencje opieki nad dziećmi, referencje charakteru, zaświadczenie medyczne i umowa)
oraz godzinach spędzonych nad sklejaniem filmiku mnie promującego moja
aplikacja została przesłana do amerykańskiej agencji AuPair Care. Szczęśliwym
trafem już po jednym dniu znalazłam pierwszą rodzinkę:) Nie zdążyłam się z nimi
skontaktować, gdyż na moim profilu pojawiła się moja dreamt family!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz